Jak wiele możemy powiedzieć o swoich marzeniach? Gdybyśmy tak sięgnęli kilka lat wstecz i przypomnieli sobie ówczesne pragnienia, a potem pomyśleli o tym ile z tego udało się nam tak naprawdę zrealizować, to czy bylibyśmy z siebie zadowoleni? Bo są marzenia różne. Jeden marzy o wielkim bogactwie, inny o pięciomiesięcznych wakacjach, kolejny o podróży do Indii, a jeszcze ktoś o prawdziwej przyjaźni czy wypiciu filiżanki kawy z własnym tatą.
Pięknym jest, gdy ktoś marzy o rzeczach na pozór zupełnie normalnych. Znaczy, że docenia to najprostsze, bo wiele nie ma, ale wiele też nie potrzebuje :)
Piękny jest człowiek, który ma marzenia i pomimo trudności wierzy w ich spełnienie, dąży do tego, a po drodze motywuje własnym działaniem innych i zaraża ich pozytywnym spojrzeniem na świat.
Jeżeli dłużej się nad tym zastanowić, to właśnie marzenia i ciągłe dążenie do "czegoś" nadają naszemu życiu sens, zmieniają bardzo często nasz nastrój - jesteśmy przygnębieni, gdy to czy tamto nie jest takie, jakbyśmy tego chcieli, gdy coś się nie udaje, a radośni, kiedy widzimy, że wszystko zmierza w tym właściwym kierunku :)
Sama jestem osobą, która ma pełno marzeń, chciałabym zrobić w życiu wiele rzeczy, niekiedy nawet za dużo. Z tego też powodu zdarzały mi się chwile zwątpienia, ale powoli uczę się, że nie można wszystkiego naraz; należy pozwolić jakoś wszystkiemu małymi kroczkami podążać do upragnionego, bo codziennie, każdego dnia jesteśmy coraz bliżej i bliżej..
Z drugiej jednak strony łatwe "zdobywanie szczytów" nie jest aż tak satysfakcjonujące, jak i też nie bardzo przez nas doceniane i zapamiętywane, więc...może nawet lepiej, że wszystko nie jest takie proste? :-)
Nie można też mieć przecież wszystkiego, powinniśmy się tego nauczyć, bo właśnie wtedy człowiek nie widzi sensu. "Po co to skoro już to mam?" :)
Musimy ZAWSZE do czegoś dążyć, ważne również, by to było coś wartościowego, a jeżeli się nie udaje.. trzeba wierzyć :) "Wiara czyni cuda" i "Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni" :)
A pozytywne patrzenie na świat wspomaga proces spełniania :-) Brzmi to odrobinę komicznie, ale jest w tym mnóstwo prawdy!
Sama jestem osobą, która ma pełno marzeń, chciałabym zrobić w życiu wiele rzeczy, niekiedy nawet za dużo. Z tego też powodu zdarzały mi się chwile zwątpienia, ale powoli uczę się, że nie można wszystkiego naraz; należy pozwolić jakoś wszystkiemu małymi kroczkami podążać do upragnionego, bo codziennie, każdego dnia jesteśmy coraz bliżej i bliżej..
Z drugiej jednak strony łatwe "zdobywanie szczytów" nie jest aż tak satysfakcjonujące, jak i też nie bardzo przez nas doceniane i zapamiętywane, więc...może nawet lepiej, że wszystko nie jest takie proste? :-)
Nie można też mieć przecież wszystkiego, powinniśmy się tego nauczyć, bo właśnie wtedy człowiek nie widzi sensu. "Po co to skoro już to mam?" :)
Musimy ZAWSZE do czegoś dążyć, ważne również, by to było coś wartościowego, a jeżeli się nie udaje.. trzeba wierzyć :) "Wiara czyni cuda" i "Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni" :)
A pozytywne patrzenie na świat wspomaga proces spełniania :-) Brzmi to odrobinę komicznie, ale jest w tym mnóstwo prawdy!
Mogłabym o marzeniach mówić i mówić.. to coś pięknego - tak jak sny :-)
A ja swoje marzenia zamykam w słoiku, tak sobie, ot, żeby pamiętać :-)
To miłe przeczytać sobie po pewnym czasie "życzenie" i powiedzieć: "ale to było dawno.. ale popatrz, udało się" :-) /coś w rodzaju pamiętnika
więc marzeń się nigdy nie wyzbędę, nawet jeśli cały świat będzie stawał na głowie, wszystko będzie się kończyć.. zacznie się coś nowego! :-)
słoiczek nowy, kiedyś był inny, dużo większy i cały zapełniony, ale jestem zadowolona, bo zacznę od nowa x pokrywkę malowałam sobie sama :) Jeszcze muszę coś wykombinować, ale nigdzie nie mogę zaleźć pomarańczowej wstążeczki :)
...mogę zdradzić Wam tylko jedno z moich marzeń.. od teraz może stać się NASZYM! <3
Też zamykam swoje marzenia w słoiku...i dzięki temu wiem czego w życiu pragnę, wszystko jakoś łatwiej przychodzi. :)
OdpowiedzUsuńno właśnie, może.. również świadomość pomaga :)
Usuń