niedziela, 31 marca 2013

Święta = RODZINA :)

Święta to niezaprzeczalnie czas rodzinnych spotkań, rozmów. Co by to były za święta, które musielibyśmy spędzić w towarzystwie tylko własnej osoby, bez kogoś, kto mógłby od czasu do czasu powiedzieć nam jakieś ciepłe słówko, pożartować, uśmiechnąć się do nas z błyskiem w oku przemawiającym pełnym miłości sercem? Tak, właśnie po to jest rodzina. By się wzajemnie wspierać, w chwilach złych, i śmiać, w chwilach radosnych. By nie być samotnym.
Samotność to jedna z najgorszych rzeczy na świecie. Samotność = brak miłości. Bez miłości nie można żyć, życie bez miłości nie ma sensu. Ale miłość to nie tylko ciągłe uściski i czułe słówka, które nie zawsze są odzwierciedleniem rzeczywistości. To przede wszystkim opieka, pragnienie jak najlepszego życia dla tych, których kochamy, to także zwykłe ugotowanie rodzinie obiadu.
Tak, właśnie tego nauczył mnie dzisiaj mój tata, najlepszy na świecie.


Jutro Poniedziałek Wielkanocny, czyli Śmigus Dyngus, życzę wszystkim mokrego ubrania.
Ja zapewne jak zwykle zapomnę o wszystkim i wstając rano to mój tato mnie zaskoczy i zostanę oblana jako pierwsza, tak jest co roku.

/Zdjęcia 31.03.13 - Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego/










 Robię wąsy :D






piątek, 29 marca 2013

Happy Hallelujah!

Z okazji zbliżającej się Wielkiej Nocy pragnę złożyć Wam życzenia
zdrowych, spokojnych świąt, spędzonych w ciepłej, rodzinnej atmosferze, 
smacznego wielkanocnego śniadanka,
wielu łask od Zmartwychwstałego Chrystusa,
niezapomnianego, mokrego Dyngusa!


świąteczne przygotowania idą pełną parą, 
wszystko tak smakowicie wygląda, że aż boję się na to patrzeć :D



WESOŁEGO ALLELUJA!


środa, 27 marca 2013

Pora spalić zimowy tłuszczyk! + efekty

25.03.13 znów zmobilizowałam się i pomimo mrozów i niewielkiej ilości śniegu ruszyłam na biegi, na które czekałam przez całą zimę. Niektórzy uważają, że gdy się kocha biegi nie straszna żadna pogoda. Owszem, zdarzało się mi się biegać przy okropnym upale, ulewie, jednak zimowe bardzo minusowe temperatury sprawiają, że mamy ochotę wskoczyć pod ciepły kocyk, wziąć do ręki kubek ciepłego kakao i poczytać dobrą książkę lub obejrzeć jakiś film. 
Do biegania w zimie konieczne jest właściwe przygotowanie, tj. ciepłe ubranie, najlepsze oddychające oraz element chyba niezbędny - odblaski, o których wszyscy stale mi przypominają, a ja wciąż nie słuchami wciąż ich nie zakupiłam. 
Powiem jedno! Nie zniechęcajcie się, gdy dopiero zaczynacie biegać.
 Ja z początku nie mogłam przebiec kilometra, ale przecież od czegoś trzeba zacząć :) 
No i znów jestem radosna i szczęśliwa, gdy chociaż przez godzinkę mogę pobiegać, odstresować się, przemyśleć wiele spraw, wyrzuć wszystkie negatywne myśli i pokazać sobie, że potrafię.
Miałam nawet kiedyś wrażenie, ze przez te 6 miesięcy, kiedy biegałam w tamtym roku ludzie stawali się w moich oczach jeszcze milsi niż byli do tej pory, a kontakty z innymi znacznie się polepszały. Teraz jestem przekonana, że to nie było tylko zwykłe wrażenie, ale tak właśnie się działo, bo usłyszałam kiedyś na wstępie płyty Ewy Chodakowskiej, że sport polepsza stosunki międzyludzkie :)
Oczywiście, opowiadać o Ewce chyba nie muszę, chyba każdy zna. A jeżeli nie, polecam zajrzeć, a na pewno nie pożałujesz.
Tak, z nią również troszkę przez tą zimę ćwiczyłam i muszę się przyznać, że w niektórych momentach wymiękam, ale nie daję się! :)

PORA SPALIĆ ZIMOWY TŁUSZCZYK! A mam wrażenie, że trochę się tego nazbierało, w zeszłym roku udało się dobić -10kg, w tym też by się przydało. 

Ale bieganie uzależnia, już nie chodzi o samo odchudzanie się, choć taki był początkowy zamiar, który przerodził się w coś więcej.

Ale właściwie co znaczy się ODCHUDZAĆ? Jak dla mnie zdrowa dieta i ćwiczenia, dla niektórych głodówki, przy których może pozbędziemy się jakiejś ilości tkanki tłuszczowej, ale będziemy się czuli zrezygnowani, a co najsmutniejsze - kompletny brak energii.

A więc 1h swobodnego biegu + 30 minut ćwiczeń z Ewką i czuję się jak nowonarodzona, niczego mi nie potrzeba.

"w zdrowym ciele zdrowy duch"

co jakiś czas postaram się podesłać moje efekty :)




niedziela, 24 marca 2013

21.03.2013 Dzień Wiosny w naszej szkole..

Cześć!
Miałam taką nadzieję, że wraz z wejściem w okres wiosenny pojawią się również oznaki wiosny, niestety nie nastąpiło to jak dotąd tak bardzo znacząco. Na ziemi nadal leży śnieg i jest okropnie zimno! Cieszę się, ze chociaż słońce czasem pojawia się i troszkę poprawia humor ;-)

Jak każdy chyba wie, 21.03 to DZIEŃ WAGAROWICZA. U mnie w szkole nie było jednak potrzeby wagarować, bo lekcje same były odwołane, co jednak nie znaczy, że nie musieliśmy pojawić się w szkole ;) Od samego rana mieliśmy zorganizowany dzień na różnorodne konkursy, przedstawienia i było bardzo ciekawie ;)

Możecie zobaczyć kilka zdjęć, jak Wam się podobają ? :p









czwartek, 21 marca 2013

włóczkowe kolczyki DIY (sztyfty)

Kiedy to był okres świąteczny Bożego Narodzenia, wysyłałam kartki na święta,
 a w jednej z takich kopert znalazły się również zrobione przeze mnie
 proste kolczyki z niteczki a'la włóczka, ozdobnej, złotej :]

był to malutki prezent dla mojej korespondentki,
mam nadzieję, że się spodobał,
od której również coś malutkiego otrzymałam :)




A Wam się podobają ? :)




wtorek, 19 marca 2013

#Zrozumieć kompendium - kolejna zdawka - dalsza część sakramentów.

Tak, tak, wiem, koślawe pismo, bo pisałam tak szybko, by to zrobić (przy okazji się nauczyć), a czas nagli, bo mam jeszcze duuuużo do zrobienia, a jutro mamy jeszcze fizykę, z której nigdy nie byłam dobra i nigdy dobra nie będę. :)Mam nadzieję, że wszyscy się odczytają, wybaczcie! :)



Miłej nauki :)

niedziela, 17 marca 2013

Bezy - gdy nam brakuje słodyczy..


hej kochani! Dzisiaj mam dla Was propozycję na zrobienie pysznych bezów, które bardzo się przydają, gdy akurat brakuje Wam cukrów :) Mogę powiedzieć, że mi bez problemu pomogły dwa, kiedy to po kilku dniach spożywania głównie płynów, miałam ochotę na coś dobrego, co nie jest obiadem czy kanapką :-)

A więc co nam będzie potrzebne to :
-jajka
-cukier

Sposób przygotowania : 
Oddziel żółtka od białek, będą nam potrzebne same białka, normalna porcja, z której wychodzi tak ok. 30 (choć to zależy też od wielkości, jakie będą Twoje bezy) to 4 białka + 200g cukru, ja robiłam z 5 białek i wyszło mi ok 50 bez :)
Białka ubijamy mikserem na pianę, miksując dodajemy stopniowo cukier. Miksujemy nadal, aby nasza piana była mocna i nawet przy odwróceniu miski "do góry nogami" nie wypłynęła z niej.
Z tej oto "piany" powstaną nasze bezy, które pieczemy na blaszy wyłożonej papierem do pieczenia, w temp. od 80-140 stopni. Ja piekłam swoje w temp. 110 stopnia przez 90 minut. Czas zależy od wielkości bezów, jak i też po troszku od piekarnika :)



czwartek, 14 marca 2013

#Books: "Samotność bogów" D.Terakowska

Dobry wieczór kochani, piszę do Was z nowo przeczytaną książką, którą niedawno udało mi się skończyć, bo po raz kolejny siedzę w domu, znów z powodu choroby. Tak niestety jest, jak się dobrze nie wyleczy, a potem zacznie się treningi wiosenne, które właściwie nadal mają charakter zimowy. 
Oczekiwałam, ze piękna pogoda, która zaszczyciła nas swoją obecnością w ciągu kilku dni zostanie na dłużej, ale śnieg nie daje za wygraną, więc będziemy musieli jeszcze troszeczkę poczekać.



D.Terakowska "Samotność Bogów"

Bohaterem książki jest Jon, którego poznajemy w wieku 12 lat, kiedy zupełnie nieświadom swojego czynu łamie plemienne Tabu, ratując małą Gaję. Wtedy też słyszy głos.. głos tego, którego imienia już dawno się nie wypowiada, a wszyscy starają się o nim zapomnieć, bo przybyli z Dalekich Krajów kapłani zaszczepili wiarę w nowego Boga - Boga Dobroci. 

Jest to najzupełniej baśń ponadczasowa, każdy z nas może odnaleźć się w świecie i postaci Jona, posiadajacej mnóstwo wątpliwości "co jest dobre i właściwe". Ale tak naprawdę książki Terakowskiej czyta się bardzo dobrze nie tylko na uniwersalny charakter, lecz również ukryte symbole, które pozwalają na odrobinę zamyślenia i własną interpretację. 

Polecam Wam bardzo serdecznie tą książkę, na pewno się spodoba, gwarantuję :-)

czwartek, 7 marca 2013

#DIY - ORGANIZER na gazety&książki

Hej kochani, dzisiaj mam dla Was takie małe DIY,  mianowicie jak już zdążyliście się zorientować po tytule, jest to organizer na gazety&książki, bardzo prosty w wyglądzie, jak i bardzo prosty w wykonaniu. Właściwie nie trzeba się dużo namęczyć, by go zrobić,  a potrzebowałam go pilnie, bo moje książki nie mają już dla siebie miejsca i potrzebuję zaopatrzyć się w więcej podobnych, które już sobie wypatrzyłam w Ikei, ale niestety nie mam na razie jak się do niej dostać. 
Stwierdziłam, że zrobię sobie sama taki.
A więc potrzebujecie do tego pudełko, zwykły prostopadłościan, najlepiej taki, by mieścił format A4, trzeba go uciąć w taki sposób, by wyglądał, jak mój organizer. Okleiłam do taśmą papierową, która ma żółty kolor. Do mojego pokoju jest jak znalazł, bo tutaj roi się od czerwieni, zieleni i żółci :)
Jak Wam się podoba? :)


#Books -"Hobbit" & wizyta w bibliotece.



Hej  kochani. Już po północy, postanowiłam jednak napisać, bo czuję się wyjątkowo wypoczęta. Po południu położyłam się na chwilę z relaksacyjną muzyką w słuchawkach, bo źle się czułam. Ale już jest dobrze, przeszło. Za to zdążyłam podjechać dzisiaj na rowerze do biblioteki, gdzie miałam do oddania zaległą stertę książek, jak i również wypożyczyłam sobie dwie nowe - "Przepowiednia" D.Koontza oraz "Siostra" R.Luptona :) Może ktoś z Was miał okazję przeczytać którąkolwiek? Jeżeli tak, bardzo prosiłabym o opinię :) Dzisiejszego wieczora zacznę sobie chyba tą drugą, z racji, że mam przerwę między lekturami, a potem i tak będę musiała zabrać się za "Pana Tadeusza", 
A jeżeli już chodzi o lektury..
"Hobbit" to była mi zawsze zachwalana książka, ludzie po prostu polecali mi ją, twierdząc, że się bardzo fajnie czyta i ma ciekawą fabułę. Właściwie, chcąc nie chcąc, musiałam ją przeczytać, bo od jakiegoś czasu jest to lektura w klasie chyba szóstej szkoły podstawowej, co jest bardzo dziwne, bo my omawiamy ja dopiero teraz. Ale wracając, książkę czytałam i jak dla mnie nie była czymś niezwykłym, chociaż owszem, nie była najgorsza. Akcja rozkręciła się i wciągnęła mnie zarazem chyba najbardziej w jednym momencie, jakim był pobyt w jaskini goblinów. Powodem może być również fakt, że nie przepadam za powieściami fantastyczno-przygodowymi,  wolę opowieści z życia wzięte, o życiu, o ludziach. A w Hobbicie roi się od trolli, goblinów, elfów, hobbitów, smoków, pająków i innych takich :)

Mimo wszystko, mam wielką ochotę obejrzeć film, co zrobię zaraz po teście z lektury w szkole, by sobie nie namieszać, bo film podobno nie dość, że nie opisuje całości, to jeszcze odbiega od fabuły książkowej.
A co Wy sądzicie na ten temat? 





wtorek, 5 marca 2013

25 faktów o mnie.

Gdy jestem sama w domu często włączam sobie karaoke i śpiewam jak najgłośniej mogę do mikrofonu, za który zazwyczaj służy mi to, co akurat znajduje się pod ręką.

Dzień bez uśmiechu to dzień stracony.



Gdybym mogła, najchętniej wybrałabym się w podróż dookoła świata, chciałabym zwiedzić wiele krajów i poznać kultury inne od mojej własnej.

Jeżeli czytam książki, muszę mieć idealną ciszę, ewentualnie muzykę w uszach.
 Inaczej nie jestem w stanie się skupić.
 
 Uwielbiam cytrynę i wszystko co cytrynowe.

Kiedy mam czas, najczęściej biorę aparat i robię zdjęcia wszystkiemu wokół - głównie są to kwiaty i makro, które przeważa w moich zdjęciowych folderach.




 
Mam wiecznie zimne dłonie i stopy.

 Słonie to chyba moje ulubione zwierzęta, nie mam pojęcia skąd się to wzięło.

Często mówię tak szybko, że inni nie mogą mnie zrozumieć.

Gdybym miała możliwość, chciałabym się urodzić na początku XX wieku. 

 Kiedyś prowadziłam pamiętniki, wszystkie zostały spalone..

Nie lubię swojego nastoletniego wieku. To trudne, kiedy trzeba poradzić sobie ze wszystkimi myślami, wątpliwościami, smutkami, a przede wszystkim.. hormonami.

Lubię spacerować tam, gdzie nikogo nie ma.

Podoba mi się pisanie listów, taka pamiątka na całe życie. To nie to samo co dzisiejsze technologie, list możesz zachować, dotknąć, odświeżyć sobie kiedyś.. właśnie dlatego postanowiłyśmy z Olgą, że będziemy w ten sposób się porozumiewać :)

Żałuję, że nie można cofnąć czasu.

Uwielbiam biegi. To możliwość dla zdrowia i możliwość dla umysłu :)


Chciałabym, by ludzie byli tacy, jakie miałam o nich wyobrażenie w czasie mojego dzieciństwa, kiedy to organizowano się, każdy był dla każdego uprzejmy, a ludzie potrafili cieszyć się z tego, co mają.

Mam koleżankę, z którą śmieję się bez powodu, tak, po prostu.. :D
 
 Nie mam swojego ulubionego aktora, piosenkarza, aktorki, piosenkarki... 

Chciałabym, by na świecie istniała równowaga i sprawiedliwość.

Uwielbiam naleśniki i czekoladę!



Chciałabym wynaleźć lek na raka. 

Zawsze wszystko zostawiam na ostatnią chwilę.

Nie lubię nie czuć się sobą.

Gdy byłam mała nosiłam okulary. Teraz potrzebuję ich tylko do nauki, komputera i do czytania :)



 
 

 


poniedziałek, 4 marca 2013

Zaczynam przygodę z fotografią od nowa..


Hej kochani. Temat dzisiejszego postu to jednocześnie nawiązanie do wczorajszego, gdzie to pisałam Wam, że właśnie spełniło się jedno z moich największych marzeń, a właściwie to chyba największe marzenie, które do tej pory miałam i którego tak długo nie udało mi się zrealizować. W tej chwili powinnam Wam powiedzieć, że naprawdę warto ufać swoim marzeniom i starać się robić wszystko, by wdrążyć je w rzeczywistość. Ja chyba bardzo długo nie wierzyłam, a może raczej bardzo wierzyłam i bardzo pragnęłam je spełnić jednocześnie, ale co jakiś czas dostawałam pewne sygnały, że jednak się nie uda. grunt, ze się nie poddałam :-)
A więc może być zdziwieniem dla niektórych, ale moim marzeniem była po prostu lustrzanka. Taki, ot, dla jednych przedmiot niepotrzebny i bezwartościowy, dla innych znów odwrotnie. A ja jestem okropnie szczęśliwa i jest to dla mnie coś wyjątkowego, bo przecież tak długo na nią czekałam. 
Mój zakup to Nikon d3100. Być może wiele z Was posiada ten sam model, jedni będą z niego zadowoleni, inni nie. Mówią, że ile ludzi, tyle opinii. Oczywiście się z tym zgadzam :-) 
Początkowo wybór padał na model d5100, ale ostatecznie zdecydowałam inaczej. W końcu chociażbym miała nie wiadomo jaki aparat, a nie umiała robić zdjęć, to i tak cudów nie zrobię. A jeżeli jest dobry fotograf, to nawet prostą cyfrówką zrobi piękne zdjęcia; stwierdziłam, ze lepiej wziąć "gorszy" i starszy model, a potem kupić sobie po prostu lepszy obiektyw, za czym na pewno będę się też rozglądała :-)  




Dzisiaj miałam okazję odrobinkę go wypróbować w świetle słonecznym. popróbować, pobawić się, bo w weekend miałam jak zwykle zbyt dużo obowiązków.
Na zdjęciach możecie zobaczyć pierwsze efekty, których z pewnością będzie przybywać, przybywać i przybywać. Coś czuję, że to będzie kolejna rzecz z którą ciężko będzie mi się rozstać ;-)






niedziela, 3 marca 2013

Wiosna już niedługo pokaże nam co znaczy kochać :)

Hej kochani! W mojej głowie pełno planów, pełno optymistycznych myśli! Gdy widzę to piękne słońce, które powoli zaczyna budzić się do życia jak należy, mam ochotę zamknąć oczy, a wtedy od razu widzę zielone łąki, pełno kwiatów, soczyste owoce na drzewach w ogrodzie, dużo roześmianych twarzyczek, czyli to, co może być najpiękniejszego! :)
Chciałabym w końcu wyjść na dwór i pooddychać wiosennym już powietrzem, a moim największym marzeniem w tej chwili jest podróż w góry, ale no cóż, będę musiała z tym chwilkę poczekać ;-)
Wczoraj spełniło się moje największe marzenie! Jestem niesamowicie podekscytowana, choć może też odrobinkę smutna, bo w moim obecnym stanie nie mogę nawet poświęcić temu marzeniu zbyt wiele czasu. Nauka wzywa dużo głośniej niż kiedykolwiek, proszę tylko Boga, by ten tydzień przeszedł w spokoju i harmonii.  :-)
życzę wszystkim dobrej nocy,
Ania :-)