Bardzo przemyśleniowy temat! Miałam dzisiaj bardzo dziwny sen, właściwie to, co tam się stało nigdy, przenigdy nie powinno mieć miejsca w rzeczywistości.Temat snu to miłość, ale jednak bardzo nietypowa. Myślę dzisiaj o tym cały dzień i wciąż nie potrafię zrozumieć dlaczego tak, a nie inaczej? Dlaczego śnią nam się dziwne rzeczy? W dodatku jeden, potem drugi raz..
Nie wiem jak Was, ale mnie ogromnie intryguje ta magia snów i mam setki pytań na ten temat. Dlaczego śnimy? Po co? Jak? Dlaczego śni nam się to, a nie coś innego? Czy to, o czym śnimy ma jakiś wpływ na rzeczywistość? Czy w ogóle jest jakiś związek między rzeczywistością, a jawą? Mogłabym tak wymieniać i wymieniać..
Mogę tylko podejrzewać, że nigdy nie znajdę prawidłowej odpowiedzi na którekolwiek z tych pytań, a czytałam już tak dużo wiadomości na ten temat.. wciąż nic nie wiem. Wciąż nie wiem dlaczego?
Słyszałam kiedyś, że sny z wtorku na środę się spełniają. Jest to oczywiście przesąd, ale jednak byłam kiedyś świadkiem sytuacji, gdzie właśnie taki sen jakoby wpłynął, oczywiście niezupełnie, na to, co miało się wydarzyć. Taka o, sobie wyrocznia?
Najgorzej jest, gdy w sny wchodzi śmierć, nasza albo bliskich. Ile razy zdarzyło się Wam, że w śnie spadaliście z jakiejś wysokości, a w momencie, gdy już miało się wydarzyć najgorsze nagle budziliście się z ogromną ulgą, że to tylko sen?
A może "widzieliście", jak bliska Wam osoba odchodziła ze świata, a po otworzeniu oczu były one całe mokre, a pierwszą myślą, która przychodziła do głowy było sprawdzenie czy wszystko z tą osobą w porządku?
Dawno temu na internecie wyczytałam, że często jest tak, że sen to przeciwieństwo tego, co się dzieje, bądź się stanie w naszym realnym życiu. Nie potrafię się z tym jednak zgodzić, miałam kiedyś sny prorocze. Muszę powiedzieć, że nie były zbyt ciekawe, a wciąż je wszystkie pamiętam.
Ja staram się nie analizować snów ... oszalałabym chyba ...
OdpowiedzUsuń